W wydaniu książkowym ilustracje do wierszy nie występują
⇔
Inna rzeczywistość
„Poetyckie obrazy maluje inna rzeczywistość”, stwierdza Janusz Cygan w swoim ostatnim zbiorze wierszy, zatytułowanym biblijnie i archetypowo – „Zaiste”. Próba zdefiniowania tej rzeczywistości pochłania poetę. Zbiór wierszy „Zaiste” jest kolejnym rozrachunkiem Janusza Cygana z życiem i poezją, podsumowaniem przemyśleń nad przemijaniem, spowiedzią z rozterek duszy: „wciąż na dróg rozstaju / szukam - chociaż nie zgubiłem.” Poeta świadom jest swojej bezradności wobec losu, który doświadczył go inwalidztwem:
próbuję się podnieść - z kolana
aż jedno mam w posiadaniu
na własność
drugie wiatr uniósł
w ciszę nocy czerwcowej
(kolejny)
Jednak poeta nie traci nadziei na odnalezienie szczęścia i radości życia, pomimo nieuchronności przemijania. Zawsze w tej poezji uczucia łączą się ze światem przyrody i wzajemnie się przenikają:
teraz już nadzieja wypełniła myśli
w okno słońce jutra zagląda ukradkiem
dobrocią spojrzenia
zawsze ciepłym słowem
wiem że wkrótce pójdę i pokonam inność
(nie upadnę)
Poezja w twórczości Janusza Cygana jest ocaleniem przed przemijaniem i zapomnieniem. Jest inną rzeczywistością, niby baśniową, ale jednak bardzo realną, odkrywającą prawdę. Pozwala żyć w jakimś magicznym continuum czasowym, gdzie nie obowiązuje przestrzeń i czas, ale jednocześnie zbliża nas do samej istoty rzeczywistości, pomaga zrozumieć przeznaczenie człowieka...
tamten pocałunek utrwalam
pośród wspomnień poezji
jestem
(w dłoniach zamknięta wyobraźnia)
Tytuł tego wiersza: „w dłoniach zamknięta wyobraźnia”, jest bardzo metaforyczny, wieloznaczny, mówi on, że poeta pisząc posługuje się wyobraźnią, więc jest ona zamknięta w jego dłoniach. Dłonie są także symbolem ocalenia, opieki i wzajemnego związku. Dłońmi się witamy, przygotowujemy posiłki i wzajemnie dotykamy, jest w nich olbrzymia moc, niemal nadnaturalna, są symbolem naszego związku ze światem. W ogóle wiersze Janusza Cygana starają się umiejscowić człowieka w świecie przyrody, ale nie chodzi tylko o fizyczną obecność, ale o odczuwanie wyobraźnią i wrażliwością i istnienie niejako wewnątrz barw, zapachów i dotyku ziemi, kwiatów, głosów ptaków.
jestem suchym liściem - lekkim
w porywach wiatru
(potrzeba)
Pisze poeta w jednym z wierszy. Pokazuje on, jak daleko sięga potrzeba jedności ze światem, jak jest głęboka i autentyczna. W innym wierszu, zatytułowanym „skrytość”, poeta stwierdza:
później staję się samotnym mleczem
pośród barwnych kwiatów
płochym w doczesności niebycie
na życia łące
W tytułowym wierszu „zaiste” czytamy:
jestem czystą kartką - jedną z wielu
wyrwaną z grubej księgi
do zapisania
poezją niekończących się wersów
strof życia zbyt ciężkich
do udźwignięcia
i chociaż czuję całym sobą
tak trudno jest ujrzeć
radość
tej rudej wiewiórki
zmieniającej szatę na wiosenną (…)
lubię wędrować wyobraźnią - tam
gdzie w przydrożnych kapliczkach
mieszka nadzieja
Istotnie, poezja Janusza Cygana jest formą ocalenia w nas najlepszych uczuć, zachwytów nad pięknem świata i, co najważniejsze, pozwala żywić nadzieję. Na tym polega jej moc.
W innym wierszu stwierdza:
z pokorą wtedy patrzę na święte figurki
wokół których jesień ściele
listny dywan
Wiersz ten pokazuje, jak daleko sięga potrzeba jedności ze światem w tej poezji, jak jest głęboka i autentyczna.
Część druga tomiku, to wiersze dla dzieci. Z niezwykłą swadą i poetycką sprawnością poeta sięga do klasycznych bajek o Czerwonym kapturku i do bohaterów Elementarza Falskiego: Ali i Asa. Są to wiersze bardzo nowe, odkrywcze i oryginalne. Pełne świeżości, nowego spojrzenia na poezję dziecięcą, dowcipne i mądre, a przy tym przekorne, uczące dzieci samodzielnego myślenia. Nie będę cytował tu poszczególnych utworów, bo uważam, że powinno się je przeczytać w całości, dla własnej czytelniczej satysfakcji. A naprawdę warto, gdyż jest to poezja dla dzieci najwyższej próby.
Erotyki zamieszczone w części trzeciej zachwycają otwartością i poetyckim nastrojem. Oto w wierszu „Zaskoczenie” poeta pisze:
oplatasz dotykiem w zmysłach swoich dłoni
kiedy je prowadzisz z delikatną swadą
wtedy to namiętność jest w pełnej harmonii
gdy wspólnych karesów oddajemy zadość
teraz i ja imię narysuje twoje
zwilżonym językiem na twym boskim ciele
całusami całe zaraz je ustroję
pożądania ścieżkę wnet na nim wyścielę
Poeta poszukuje duchowego porozumienia z wybranką w wierszu „tablice”:
oddalamy się od siebie
twój dekalog
moje zasady
nie do pogodzenia
Tu już wkracza dorosłość, problemy światopoglądowe, różnice w postępowaniu między ludźmi i wybór między złem, a dobrem.
Natomiast w wierszu „wywód” poeta stwierdza:
z pewnością do mnie nie przyjdziesz
i nie przyniesiesz nowej nadziei
tak trudno trwać w samotności
gdy skorup życia nie można skleić
Widzimy tu samotność człowieka doświadczonego przez los, który musi z godnością trwać na swoim stanowisku.
W utworze „niewygodne są pozorów maski”, poeta podejmuje problem wzajemnego zaufania i odrzucenia.
wiem luba przecież jak ufać trudno
gdy ta odległość zniewala
w duszy jest teraz tak bardzo smutno
miłość zamknięta w detalach
pora już udać się w knieję ciszy
mrokiem otulić tęsknotę
bo wołań serca już nie usłyszysz
takiego jak ja miernotę
Te wiersze są nie tylko o miłości, mówią one o sensie życia, dotykają najważniejszych problemów naszej osobowości. Miłość jest formą życia, formą istnienia. To, jaka ona będzie, określa nasze istnienie. Człowiek jest stworzony do partnerstwa, opartego na wzajemnym zaufaniu, zrozumieniu, wspólnych celach i lojalności. Filozofia miłości, to także filozofia życia. Jeśli miłość jest szczęśliwa, to i życie jest udane.
Zbiór wierszy Janusza Cygana składa się z trzech części, trzech rozdziałów, jakby filarów jego gmachu innej rzeczywistości, tworzonej przez poetyckie widzenie świata. Część pierwsza to zmaganie się z własną słabością, chorobą, kalectwem. Jest to pokaz męstwa, nieugiętości, ale też walka z własnym zniechęceniem, depresją i poczuciem klęski. Z tej walki poeta wychodzi zwycięsko, właśnie dzięki sile poetyckiego słowa, dzięki wyobraźni i wrażliwości.
Druga część, to wiersze dla dzieci, a więc autentyzm, szczerość i dziecięcy humor. Autor potrafi się niesamowicie wczuć w młodego czytelnika. Wiersze napisane są wręcz mistrzowsko, doskonałe pod względem warsztatowym. Operują rytmem, rymem i poczuciem abstrakcyjnego humoru, który dzieci tak uwielbiają.
Trzecia część mówi o sensie życia, o trudach miłości i wyborach światopoglądowych. Nie jest to łatwa poezja, a o jej wartości świadczy to, iż porusza najtrudniejsze problemy filozoficzne.
Zdzisław Antolski
⇔
CZĘŚĆ PIERWSZA
Od niedoskonałości nawet lustra odwracają twarz,
poetyckie obrazy maluje inna rzeczywistość.
/ Janusz Cygan /
potrzeba
jestem suchym liściem - lekkim
w porywach wiatru
skruszony
wciąż na dróg rozstaju
szukam - chociaż nie zgubiłem
zwyczajnie
twarz kamienna - z pozoru
już łez nie roni
tylko
na policzkach bruzdy
są niemym świadectwem
w niebycie
12 lutego 2017
⇔
kolejny
próbuję się podnieść - z kolana
aż jedno mam w posiadaniu
na własność
drugie wiatr uniósł
w ciszę nocy czerwcowej
bezpowrotnie
próbuje na nowo prostować
obdarte oczekiwań ręce
na próżno
pod klatką niemożliwości - wózek
przyswaja oczywistość
by nie zapomnieć
26 stycznia 2017
⇔
nie upadnę
długo dojrzewałem - żyłem gdzieś w marazmie
za szybami zima straszyła pobytem
patrzyłem jak inni - mogą
lecz nie doceniają
swoistego daru - umierała istność
teraz już nadzieja wypełniła myśli
w okno słońce jutra zagląda ukradkiem
dobrocią spojrzenia
zawsze ciepłym słowem
wiem że wkrótce pójdę i pokonam inność
jedna niewiadoma męczy tylko serce
czy z powiewem wiatru odnajdę tą drogę
czy będziesz czekała -
cierpliwość jest siłą
czy uchwycisz w dłonie jakże inną bytność
21 stycznia 2017
⇔

nawias
czas działa na niekorzyść
kiedy pośród urody - on
zamknięty w przemijania kokonie
bez możliwości
zbyt daleka droga - nie pozwala
na wiosny dotyk
zanika odsunięty
wymuszona bariera ograniczeń
windą wynosi niedoskonałości świata
w utopii istnienia
kiedy zamknięty w kokonie
on - pośród plejady urody
bez ciebie
18 stycznia 2017
⇔

skrytość
kiedy świt dotyka dnia
a sny odchodzą w zapomnienie
kieruję wzrok w stronę słońca
by wzrastać
później staję się samotnym mleczem
pośród barwnych kwiatów
płochym w doczesności niebycie
na życia łące
myślą wyobcowany z istnienia
tylko trwam w oczekiwaniu
na każde kolejne jutro
czy przyjdzie...
15 października 2017
⇔
ubieram się w nieprzewidywalność
próbuję zostawić
otwarte okiennice
oczekiwań
czekam na wiatru przychylność
pomiędzy było a nastąpi
szukam
własnego cienia
zagubionego pośród słów
rzeczywistości
chociaż wiem że nie przyjdziesz
wciąż czekam
na lazur nieba
5 listopada 2017
⇔
w dłoniach zamknięta wyobraźnia
ja - chaos
z wiatrem wschodnim przynoszę
zwątpienia
kiedy zimno
spod jesiennego płaszcza
oczami tylko pieszczę
jak kiedyś
niemożliwością grzechu przenikam
przez dotyku subtelność
na ustach
tamten pocałunek utrwalam
pośród wspomnień poezji
jestem
2 października 2017
⇔

domysł
płyną po szybie - dźwięczą
krople
w tęsknotę ubrane
w księżyca blasku - we
łzach
błyszczą oczy
przedtem niebieskie
dzisiaj przymglone mrokiem
chyba nie moje
lecz ty wciąż widzisz - choć
nie rozumiem tego
kiedy noc
z nieba ścieka - smutkiem
raz po raz częstuje
bez litości
i tylko gwiazdy w szepcie
zdają się mówić
poczekaj
23 września 2017
⇔
nie umiem wyrazić siebie
słowa dźwięczą patosem
nieokiełzane myśli straszą
tak trudno...
uchwycić sens
niezrozumienie ma wiele twarzy
wspomnień szyderczy uśmiech pod maską obłudy
na kiedyś...
tryb niedokonany
kolejny dzień parzy szarością świtu
za przemijania żaluzją inna codzienność
nie moja...
bez okularów
wciąż nie widzę odbicia w lusterku
jedynie zwątpienie pod owalem twarzy
na jutro...
6 sierpnia 2017
⇔
jednakże
a kiedy daleki się stanę o nieobecność
bo odejść przecież przyjdzie pora
udam się w podróż na całą wieczność
to nie płacz
zamieszkam na stałe w twoim sercu
i dusza z nieba będzie wołać
wznieś oczy bo tam ujrzysz piękno
i nie płacz
wszelaki smutek pogrzeb w wersach
wszystko wypowiedz w metaforach
z obłoków ujrzę wszystkie słowa
lecz nie płacz
powrócę we snach tych radosnych
przy łożu siądę by cię chronić
spod powiek umknie los okrutny
ty nie płacz
7 października 2017
⇔
wciąż patrzę w otwarte okno
dlaczego
mnie zostawiłeś wtedy Panie
przecież gotowy byłem
na teraz
bo już pora
zapewniałeś
że mogę jeszcze zaistnieć
a ja
tylko
odparzyłem kolana
na życia klęczniku
dlaczego oszczędziłeś
dałeś nadzieję
która leczyć miała
chociaż w bojaźni wciąż była
a dzisiaj
cisza poraża
obdziera nadgarstki z dotyku
odeszła przychylność
płynący smutek z ust
bez pocałunku
boli
nieustannym nocy cierpieniem
5 października 2017
⇔
bez za i przeciw
zamieniam jestestwo na wronie gniazdo
bez piskląt wyobraźni -
tak po prostu
wewnętrzne krakanie na życia gałęzi
przywraca rzeczywistość -
ponagleniem
uciekam wciąż przed naporem trudnych myśli
słucham muzyki wiatru -
przemijaniem
z cukierniczki goryczą trąca łyżeczka
miesza liści nadzieję -
w insulinie
13 lipca 2017
⇔

zaiste
jestem czystą kartką - jedną z wielu
wyrwaną z grubej księgi
do zapisania
poezją niekończących się wersów
strof życia zbyt ciężkich
do udźwignięcia
i chociaż czuję całym sobą
tak trudno jest ujrzeć
radość
tej rudej wiewiórki
zmieniającej szatę na wiosenną
pomiędzy
słońca promieniem
a wschodzącą nadzieją
jedynie przez okno
26 lutego 2017
⇔

nie patrzę pod nogi
sprzymierzyłem się z nocą -
niczym chwast
na rabacie myśli twoich
otaczam się mrokiem
schowałem złudzenia
w głębokim echu myśli -
czas nie jest łaskawy
kolejne dni
jak ptaki szybują
naprzeciw wiatrom
w niemej świadomości
pomimo zamkniętych dłoni
8 lipca 2017
⇔

rozwlekłość
ostre są słów krawędzie
ranią do żywego
szorstkości chaos
tak szybko traci wartość
w zapewnień labiryncie
pod powiekami wilgoć
zmienia spojrzenie
pod emocji naporem
reputacji zachwianie
uspokaja cisza
w poszumie wiatru
jeziora beztroska
22 maja 2017
⇔
bez ciężaru
kiedy nadejdzie ten dzień ostatni
i noc nas wypełni
odejdę
w milczeniu nadzieję pożegnam
zostawię poezji pustą kartkę
a ty
zapisz na niej jedno słowo
o tym co straciliśmy
potem połóż
na liści krótkim kopcu
usypanym z tego
co się nie zdarzyło
i nie płacz za minionym
bo tam jest światło
przecież
25 września 2017
⇔
ubogi jestem w ciebie
kiedyś widziałem niebo
tylko takie moje - na własność
prawie
dzisiaj mrok pozostał
na firmamencie marzeń - sen
płochy
niczym koziołek
przywykłem do niebytu
wiatr porwał złudzenia
że ktoś
a nawet coś
może wszystko zmienić
za wcześnie jeszcze by iść
zatrzymać myśli
bo
wciąż ubogi jestem
w dotyk ciebie
27 sierpnia 2017
⇔

pożegnalne majaczenie
przeraża cisza
mysz pod miotłą siedzi
bo przecież
nadeszła pora
zejść z parapetu marzeń
zamknąć
zamglone okiennice wyobraźni
zgasić światło nadziei
najwyższy czas
na odpoczynek
błogi sen zimowy
niepewny
poczekam w pokorze
przy dogasającym kominku
na weny żar
12 listopada 2016
⇔
Zwycięstwo
Com Ci uczynił mój Panie,
że rany tak krwawią boleśnie?
Jakie są winy moje
w tym marnym życiu doczesnym?
Wiem, wbiłem Ci włócznię
grzechami naostrzoną -
pozwól, Twój bok opatrzę
modlitwą odkupioną.
Wczoraj umarłeś na Krzyżu -
zdradzony przez ucznia Swego.
Lecz wkrótce Zmartwychwstaniem
powrócisz do świata żywego.
Pochylam głowę w pokorze
i czekam na powrót z ciemności -
wierzę, że Zmartwychprzyjściem
ludowi dasz wiele radości.
14 kwietnia 2017
⇔

Spacer myśli
lubię wędrować wyobraźnią - tam
gdzie w przydrożnych kapliczkach
mieszka nadzieja
z pokorą wtedy patrzę na święte figurki
wokół których jesień ściele
listny dywan
podziwiam zatroskane oblicza Madonn
twarze Jezusa i Józefa
w rozterce
po chwili zadumy ze smutkiem odkrywam
że z postaci bije dobro - a tak mało wiary
jest we mnie
21 września 2017
⇔
rozmowa
wracam wspomnieniem do lat dzieciństwa
kiedy tuliłaś łagodnym głosem
taki bezpieczny byłem przy tobie
czuję wciąż dotyk pod siwym włosem
dzisiaj mamo śpisz
zawsze surowy lecz sprawiedliwy
a i usłużny byłeś poradzie
ciągle cieszyłeś się z mych sukcesów
zapobiegałeś wszelakiej zwadzie
dzisiaj tato śpisz
wspólne zabawy w tamtej beztrosce
potem oddzielne dorosłe życie
ciernista droga była przed nami
teraz grobowiec jest twym okryciem
dzisiaj siostro śpisz
1 listopada 2017
⇔
odeszłaś
to nic
wkrótce się spotkamy
i znów
pobiegniemy po łąkach Czerwonki
jak w dzieciństwie
z beztroską w sercach
i uśmiechem na twarzach
znów
będziemy jagody zajadać
i śmiać się z umorusanych buzi
znów
będziemy spali na sianie
kiedy pojedziemy do dziadka
na wakacje
chyba pamiętasz lasy
stawy i gajówkę
to nic
że odeszłaś
wkrótce się spotkamy
* dedykowany siostrze
10 lipca 2017
⇔
ponad wszystko inny
posiadam swój kodeks
staram się żyć według niego
przeważnie
proste normy i zasady
dla innych niezrozumiałe
dziwactwa
nie znoszą półprawd -
swoistości niedomówień
rozbieżnych
chyba mam bzika
- patologiczną oryginalność
tak odrębną
4 sierpnia 2016
⇔
kontury myśli
nie zajmę dużo miejsca
tylko trochę - odrobinę
zlęknione serce
usiądę na życia brzegu
niczym śniegu płatek - otulę
musnę powieki
rozpuszczę w ciszy wyobraźnię
niemym poezji płomieniem
modlitwy echem
zapadnę się na wieki
w rozkołysanym ogniu
chaosu tańcem
po śladach cienia
na nutach wersów
pokorny wrócę
4 lipca 2016
⇔
w skarpetkach wyobraźni
dotykam sznurowadeł - codziennie
są takie przyjazne
owalnością kokardek
zawiązanych na zawsze
na szafce rzeczywistości
stoją wypucowane buty
- połyskiem dumne
można się przejrzeć
zapraszają nogi
na miłą przymiarkę
- kuszą
bez zobowiązań
a mnie
od chodzenia bolą ręce
nie wiem dlaczego
8 czerwca 2016
⇔
obcy
rozsypuję wersy pomiędzy wrzosów barwę
ograniczenia różny wymiar mają
niepewność jutra straszy nostalgią
zamyka nieotwarte
tak trudno dotrzeć gdy na drodze kamienie
twardość niedokładnych metafor
nikt nie wie skąd przyszły i dokąd prowadzą
co więcej i dlaczego
a w oknie babie lato jesień kołysze
wiatr nitki niesie we frazach
ostatnie dni września stają się płoche
jak ja - stary poeta
w lustrzanych chmurach tych co nade mną
na nowo szlifuję zamglone zwrotki
czas nieustępliwy odejście mierzy
daleka droga czeka
27 września 2017
⇔
pozornie
Na klucz zamknęłaś - pustko
me kalekie ciało
innej możliwości dać nie chciałaś
dzisiaj poprzez okno
nie słychać jesiennych kroków
deszcz zagłusza rytm na listnym dywanie
lecz wkrótce przecież
a może nawet jutro
osnujesz tajemniczo
pięknym babim latem
marzenia które dotąd
ziścić się nie chciały
26 września 2017
⇔

biała kartka
nie potrafię wyrazić siebie
głęboko ukryty w kieszeni myśli
na nowo smakuję
słodko gorzkiej codzienności
wkrótce szósty krzyż przybiję
zamienię zdarzeń okalające sznury
na grube gwoździe ze stali
fikcją hartowne w peanach
a gdy już będę do drogi gotowy
ostatni raz wpuszczę twoje słońce
spod milczenia sekretnego woalu
opadną mgły wieczne
pośród trelu poezji ptaków
wstanę i pójdę
tam gdzie nikt na mnie nie czeka
i zostawię tylko dziwny przekaz
był - tak chciał
9 listopada 2017
⇔

nie narzekam na drogę
kiedy już zamknę życia okiennicę
i mgłą się osnuję ponad łąkami
wspomnij
niebieski blask z tej nieśmiałości
gdy w uwielbieniu ogromnym patrzyłem
odtwórz
wszystkimi zmysłami wyobraźni
namiętny pocałunek ustom skradziony
poczuj
raz jeszcze subtelny dotyk
sunący niespiesznie po mapie ciała
wtedy
marzeniem chwyć mnie za rękę
i szeptem wypowiedz tak ważne
kocham
23 października 2017
⇔

do światła idę
"Jeżeli w książkach czyta się tylko to,
co zostało napisane,
to całe czytanie na nic."
/W. Szekspir/
odnajduję ciszę
wschodami zawieram przymierze
z sobą
milczeniem wyrażam słowa
te z głębi
tajemnic
to nic
że nie rozumiesz
myśli
udaję się na wyspę
gdzie tylko ptaki
toczą rozmowy
*wiersz i cytat W. Szekspira dedykuję sobie
19 listopada 2016
⇔

jestem
mogłoby się zdawać - normalny
lecz inny
poeta z wyobraźnią
ale bez polotu
tak bywa
zapisuję
co widzę i czuję
o porach roku i miłości
o szepcie liści
kiedy targane wiatrem spadają
na włosy
co mówią krople deszczu
w cudownym pocałunku
ust dotyku
a może to łzy radości
spływają po policzkach
z czułością
niekiedy piszę tylko o oknie
jego samotności
w tłumie tak ogromnym
pomyśl
czy jeszcze mnie czytać
potrafisz
21 października 2017
⇔

właściwość
zwinięte mam skrzydła
od białych wierszy
pisanych w chaosie ciszy
wciąż siedzę skulony
na tej samej gałęzi
w bezkres poezji patrzę
w rozmowie wiatru
wyczuwam wiosnę
kojące kolory zieleni
i chociaż wersy piszę dla ciebie -
z siebie układam strofy
27 lutego 2017
⇔

taki sobie
są pewne wady we mnie
ale je lubię
po prostu
staram się wzrastać pośród
natłoku myśli
bez dźwięku
ciągłe upadki wzmacniają
dodają siłę
na potem
nie jestem kwiatem bo przecież
inaczej widzę
i czuję
8 stycznia 2017
⇔
intencja
nie czekam na cud
one się nie zdarzają
istnieją w bajkach - na dobranoc
potrzeba silnej woli
poświęcenia i odrobinę chęci
aby iść
wspólną drogą
pomimo losu przeciwności
na przekór wiatrom nieprzyjaznym
konieczne jest samozaparcie
żeby blask ujrzeć słońca
bijący tylko dla ciebie
nawet kiedy go nie ma
jedynie serce widzi
ono nie kłamie
nieodzownie toczy się życie -
dalej
osobnym utrapieniem
30 grudnia 2016
⇔
nie umiem chodzić
każda droga to wyzwanie
inne czasu spojrzenie
wszystko jest za wysokie
wszędzie zbyt daleko
a tak bardzo chciałbym
po prostu - iść
widzieć niedostrzegalne
dotknąć niemożliwe
poczuć upragnione
tylko jest jeden problem -
po prostu nie umiem chodzić
26 grudnia 2016
⇔
CZĘŚĆ DRUGA
Część drugą dedykuję wnuczkom.
Wierszyki czytajcie dziewczynki z „przymrużeniem oka”.
⇔
Przestroga
Drogie wnuczki moje!
Coś mi się wydaje,
że większość bajeczek
z różnych plot powstaje.
Ktoś zobaczył wilka,
za drzewo dał nurka;
umieścił, więc zwierzę
w osnowie Kapturka.
Inny na spacerze
zauważył kaczkę.
Gdy wrócił do domu,
mówił o Dziwaczce.
Tak wiec miłe dziatki!
Plotka ma moc wszelką!
Bo źle przekazana -
bajek jest kumpelką.
⇔
Dylemat
Hipcio nad morze chciał jechać,
jak beczka był gruby.
Wciąż stosował różne czary,
by mu brzuszek ubył.
Mama diety też zmieniała,
by się zmieścił w spodnie.
Lecz on wciąż zajadał lody
przez całe tygodnie.
Znalazła więc mama sposób
na Hipcia kąpiele.
kupiła w markecie basen
i chochelek wiele.
Teraz mały hipopotam
czuje się jak rybka.
Może pluskać się bezpiecznie,
bo woda jest płytka.
⇔
Smoluszkowe boje
W spory weszło mydło z żelem,
co jest lepsze na kąpiele,
które z nich się bardziej pieni,
który w ciało szybciej przenikł.
Każdy z nich ma argumenty,
że na niego są dziś trendy,
ale się nie zdziwcie wcale,
bo i brudas ma swe zdanie.
Mycie rąk jest jego wrogiem,
zawsze brudną lubi nogę,
a na buzia nieład wszelki,
morus z niego bardzo wielki.
Z bajki morał ten jest taki,
że nie ważne wszystkie znaki,
bo czy mydło to, czy żel,
ważny jest higieny cel.
⇔
Łowczyni
W ceremonii róg zadęła,
sławne łowy rozpoczęła.
No i rzekła, kurcze blaszka,
upoluję dzisiaj ptaszka.
Psy w nagonkę już puściła,
w nich to była cała siła.
Ruszył piesek, głośno szczeka,
lecz ptaszyna nie ucieka.
Bo to tylko głośne burki,
same boją się dwururki.
Wolą masaż swojej pani,
w wazelinie być kąpani.
Morał z bajki tej jest taki,
poluj w ciszy, nie dla draki.
I ogary nie pomogą,
gdy się samej jest niebogą.
⇔
o Czerwonym Kapturku (inaczej)
idzie przez las podskakuje
miała babci zrobić pranie
z kosza obiad prześwituje
noskiem kręci niesłychanie
jak tu zmienić plany swoje
woli w domku muzy słuchać
by nie zrosić potem skronie
trzeba babcię udobruchać
mały wybieg wymyśliła
niech gajowy chociaż stary
cwany wilk więc też w nim siła
niesie babci obiad cały
mieszka przecież tuż przy lesie
to i mu nie długa droga
a że jest w podobnym wieku
to nie będzie wielka trwoga
tym podstępem już Kapturek
bardzo jest uradowana
szkoda tylko że jej serce
puste jest jak jakaś ściana
bo nie można tak dla luzu
wykorzystać innych ludzi
czasem lepiej zmoczyć czoło
aby babci się przysłużyć
⇔
boża krówka
siedem kropek ma biedronka
wszystkie nosi na swym grzbiecie
każda plamka innym szczęściem
oznaczona jest tam przecież
dzieci bardzo lubią kiedy
ujrzą biedroneczkę małą
zaraz wierszyk powtarzają
który jest jej chwałą całą
by do nieba pofrunęła
po pyszny kawałek chleba
i przyniosła na skrzydełkach
tyle ile im potrzeba
a ta krówka jak przystało
na spełnianie błagań dzieci
zaraz się do góry wzbija
aby buzie im zaświecić
teraz mały jej sekrecik
szybko świta w mojej głowie
lubi spełniać te marzenia
szczęścia dawać wszystkim powiew
⇔
sen
na spacer mrówka ruszyła
bo w nocy jej się przyśniła
długa do miasta wycieczka
w nim mieszka mrówki cioteczka
szybko się z rana zebrała
na główkę chustkę ubrała
do sierści się psa czepiła
i tym się bardzo chlubiła
że podróż ma już za darmo
na przekór wszystkim alarmom
iż pies nie lubi na grzbiecie
niczyich przejażdżek przecież
toteż sierść szybko otrzepał
a duża jest jego krzepa
więc spadła mrówka na drogę
uznała to jako przestrogę
i szybko do domu wróciła
z wycieczki co się jej przyśniła
bo prawda jest taka dzieciaczki
że nawet najmniejsze robaczki
powinny ustalać wycieczki
choćby do miłej cioteczki
⇔
pytanie
Ala ma kota,
czy kot ma Alę?
Od lat niełatwa
zagadka wcale
Bo jak zrozumieć
cały sens treści,
co w elementarzu
pan Falski zmieścił?
Niby to proste
"Ala ma kota",
lecz się obruszył
kotek niecnota
i po namyśle
wyrzekł swe zdanie
- to ja mam Alę
na posiadanie.
To ja pozwalam się
głaskać drapać,
nawet potrafię
na Alę skakać,
wiec po co pytać
i głowę trudzić?
To kot ma Alę
i większość ludzi.
⇔
Zima
Śnieżek biały pada
i pokrywa górki.
Gotowe już sanki,
niebo jest bez chmurki.
Zachwycone dzieci
śnieżkami rzucają.
Lepią też bałwanki,
po puchu biegają.
Czerwone policzki
wyjdą nam na zdrowie.
Mróz już nie jest straszny,
każdy dzisiaj powie.
⇔
Nienormalność
Te sny, co się zowią koszmarem,
zdarzają się ciągle nad ranem.
Przychodzą, jak mgła ciemną nocą.
Sam nie wiem po co!
Zasuwam zasłony przy oknie,
układam się na wznak wygodnie.
Pościel jest gładka - to tafla lustra.
W strachu mam usta!
To zwidy działaniem są mroku,
dochodzą z szybkością krwotoku.
Już leżę na łóżku wkurzony.
Lecą pierony!
Znów całkiem spocony świt witam,
jestem, jak dnia tego banita.
Założę wczorajsze ubranie.
Sucho jest w kranie!
Ten letarg się nie wziął z niczego,
ktoś musi być winien kolego.
Nie dla mnie to słońce dziś świeci.
Jest kabarecik!
⇔
CZĘŚĆ TRZECIA
Z miłością jest tak, jak z różą,
którą od dawna nie pieszczą promienie słońca,
deszcz nie syci korzeni życiodajnymi kroplami uczuć,
a wiatr nie muska płatków czułością doznań.
Po prostu umiera.
/ Janusz Cygan /
⇔

poezjo
znam dobrze dotyk twej czułej dłoni
kiedy cię piszę nowymi wersami
w gorącym sercu masz czerwień słońca
z obrazów uwielbienia
a ty
mą weną wciąż jesteś w zamian
swym przypomnieniem w oczy spoglądasz
jakże niebieskie z blasku miłości
iskrzące na życia kartkach
wówczas
namiętność w tych pocałunkach
gdy gdy cię rozbieram na strofy uczuć
bo piękno liter czerpiesz z wyrazów
wtedy tak bardzo
bardzo...
i choć cię
nie mam w swym posiadaniu
bo mieć na własność przecież nie mogę
wierzę i czuję że jesteś we mnie
wierszem pisanym...kiedyś
29 lipca 2017
⇔
nieustannie
masz nieśmiałe palce
kiedy dotykasz
chociaż drżysz cała
po udzie twoja dłoń
sunie niespiesznie
gdy całuję piersi
wpatrujesz się roziskrzona
wciąż badasz emocje
pieszczotą ust spragnionych
smakujesz pożądanie
i pragniesz więcej
bo pijani rozkoszą
pod opuszkami skupienia
bezustannie trwamy
25 lipca 2017
⇔
zacięcie
istniejesz ciągle w mej wyobraźni
w niej jesteś taka realna
wtedy to dotyk kobiecość drażni
gdy w duszy miłość ziszczalna
bo dnia codzienność jest całkiem inna
ciągłe utarczki i znoje
powtarzasz zawsze że jesteś winna
nie umiesz dzielić na dwoje
drzwi nie zamknąłem przecież przed tobą
są uchylone w pokorze
jedynie wiarę z siebie wydobądź
nie jest to ujma w honorze
wierzę że kiedyś do mnie przybędziesz
będę miał potem sny błogie
i pocałunek w dzikim popędzie
natręctwo muchy mym wrogiem
a kiedy grzech się ci już spodoba
na oścież otworzysz ciało
każda kolejna miłości doba
będzie to wszystko za mało
24 lipca 2017
⇔

zaskoczenie
piszesz moje imię na szyszkowym szlaku
kolejną literkę układasz z uczuciem
Z twoich pocałunkach sycę tyle smaków
teraz czuję w sobie już tak wiele uciech
jesteś niespodzianką z wieczora i rana
w pięknych oczach widzę tańczące płomienie
przychodzisz po cichu taka zakochana
wydobywasz serca prawdziwe iskrzenie
oplatasz dotykiem w zmysłach swoich dłoni
kiedy je prowadzisz z delikatną swadą
wtedy to namiętność jest w pełnej harmonii
gdy wspólnych karesów oddajemy zadość
teraz i ja imię narysuje twoje
zwilżonym językiem na twym boskim ciele
całusami całe zaraz je ustroję
pożądania ścieżkę wnet na nim wyścielę
21 lipca 2017
⇔
z borówkowej polany
niebieski i czerwony
dwa żywe kolory
jakże wyraźne w urodzie
niebieskie są oczy
barwą uczuć - czerwień
tak bardzo prawdziwe w sobie
tylko jak kochać
gdy schyłek dnia czeka
w kolejnym niezrozumieniu
za przemijania zakrętem
wrzosami pachnie
i wszędzie jest coraz dalej
31 sierpnia 2017
⇔

tablice
oddalamy się od siebie
twój dekalog
moje zasady
nie do pogodzenia
rozmawiamy wspinaczką słów
wapienne skały myśli
wciąż budzą niepokój
niemoralne pozory - uciskają
pomiędzy
w refleksji
zrozumienie
nijak przyjść nie chce
z obawy
bo przecież...
panika
pod lawiną blagierstwa
tak dziś
jak wczoraj
i jutro...
w głodzie pokory -
trwamy
4 sierpnia 2017
⇔

pasja
ponownie stajesz się poezją
kiedy wyobraźni dotykiem
spaceruję po twoim ciele
żarem ust
upiększam zmysłowe uda
pocałunkiem maluję uczuć świt
po nocnej namiętności
na nowo
płoniesz na ołtarzu spełnienia
kolejny raz rozpalasz wnętrze
błogim ogniem pożądania
z ekstazy
róża czerpie intymną rosę
rozkwita pąsowym kolorem
pomiędzy wersami miłości
17 lipca 2017
⇔
wywód
z pewnością do mnie nie przyjdziesz
i nie zapukasz do drzwi ukradkiem
zostaniesz cichym marzeniem
w tych snach które są we mnie tak rzadkie
z pewnością do mnie nie przyjdziesz
i nie przytulisz się z tej tęsknoty
lepiej jest być tylko w sercu
na pocałunki nie masz ochoty
z pewnością do mnie nie przyjdziesz
i nie przywitasz się z tą czułością
jak echo dni są wspomnienia
co były w ust dotyku radością
z pewnością do mnie nie przyjdziesz
i nie przyniesiesz nowej nadziei
tak trudno trwać w samotności
gdy skorup życia nie można skleić
9 lipca 2017
⇔

schematy
przeglądam dni minione
i te które przyjdą
wertuję wypowiedziane modlitwy
nienazwane chwile
spędzone bez dotyku dłoni
coraz trudniej być
za wysokie okno
by ujrzeć w niezapominajkach
niebieską nadzieję
kiedy mówisz
że co noc spadają gwiazdy
i wtedy drży ziemia cała
pod stopami
lecz nie moimi
6 lipca 2017
⇔
poprzez okno
tak trudno - iść
kiedy kłody słów bolą
w niemożności potknięciach
tak trudno - marzyć
gdy frunę na uczuć wietrze
a nie jestem ptakiem
tak trudno - poczuć
bez poczęstunku smaków
w pragnieniu ust oddalonych
trudno tak...
kochać
17 sierpnia 2017
⇔
niewygodne są pozorów maski
mógłbym cię miła nosić na rękach
do nieba kierować modły
dziękować za to że jesteś piękna
niczym róży kwiat dorodny
umiałbym wielbić zmysłami ciało
które rozkwita wśród nocy
jednak to wszystko jest dziś za mało
czujesz mych uczuć niedosyt
wiem luba przecież jak ufać trudno
gdy ta odległość zniewala
w duszy jest teraz tak bardzo smutno
miłość zamknięta w detalach
pora już udać się w knieję ciszy
mrokiem otulić tęsknotę
bo wołań serca już nie usłyszysz
takiego jak ja miernotę
14 lipca 2017
⇔
zwiędły poezji astry
listopad jest taki ponury
opadły z drzew liście
i wiatr jest dzisiaj inny
chłód na wskroś przenika
a ja cię wciąż tulę
wspomnieniem tamtej wiosny
kiedy pocałunki pachniały bzami
szeptem leśnych konwalii
gdy w moich ramionach
rozkwitałaś wierszem
pisanym przez zmysły
niczym chleb powszedni
smakowaliśmy się dotykiem
skoro jaśminowe płatki ścieliły
na przyszłość uczuć ścieżkę
lecz teraz nastała jesień
opadły z drzew liście
listopad jest taki ponury
i wiatr jest jakiś inny
14 listopada 2017
⇔
odeszło słów lato
dotykałem cię powoli
by nie spłoszyć nadziei ptaków
całowałem
z namiętnością
którą niczym obietnicę
uwalniałem z głębi wnętrza
dzisiaj
pozostała tylko niemoc
ubrana w jesienną ciszę
popatrz...
opadły z drzew liście
odfrunęły ptaki
6 października 2017
⇔

powiew
ten wiatr miał jakąś moc w sobie
siłę która przynosi ukojenie
w potrzebie
kurczowo trzymałem by nie porwał
ponownie na długo zniweczył
cudowną
obietnicę ukrytą w myśli saszetce
w zauroczeniu podarowaną
kiedyś
tylko czy jeszcze aktualną
z wizją na jakieś później...
13 października 2017
⇔

przypuszczalnie
droczę się z poezją
płoche myśli nakazują milczeć
próbuję
lecz wyobraźnia krzyczy...
przyswaja kolejne obrazy
zamknięte w szkatule oczekiwań
uczuć przeświadczeniem
dzwonek przerywa monolog zdarzeń
widzę i słyszę
stoisz za drzwiami
serce naprzeciw chce wybiec...
głosy nie dają spokoju
a gdy już przejdziesz
przez próg mej niedoskonałości
z zapartym tchem słuchasz opowieści
blaskiem w oczach oznajmiasz
już pora...
zmysłowy pocałunek
uświadamia nieoczekiwane zmiany
że chcesz
że pragniesz
że natychmiast
i tak trzeba...
pod samotnym oknem
poezja snów
zakwita rzeczywistością
w uczuciu uwielbieniem
dojrzewa
28 lipca 2017
⇔

zaskoczenie
to na odległość dotyk
pobudza wyobraźnię
na nowo odmienia zapach
poczuj co nienazwane
strach odrzuć - gdzieś daleko
miła - w siebie uwierz
spójrz - idę
wyciągam dłonie
na bezczas tobie podaję
zaufaj patrząc w oczy
fioletu kwiatem utkane
i powiedz
jak dużo widzisz tkliwości
na progu serc połączonych
23 czerwca 2017
⇔

co noc otwarty
zatrzymuję myśli na kielicha skraju
mam zmrożone usta brakiem pocałunków
płatkiem otoczony niczym w podarunku
pączek mój rozkwita jakby u wrót raju
jesteś ta jedyna w kwiatu urodzaju
nadzieję dodajesz w gestach opierunku
wciąż zmazujesz krzywdy pozbawiasz frasunku
przynosisz uczuć ciepło z serca obszaru
pamiętam ten dotyk czyniony niechcący
na karku dłoń twoją płynącą z finezją
to wtedy się stałem miłosną obsesją
z dotyku mój pręcik jest taki dziś drżący
znów jesteś dla niego rozkoszy poezją
wszystkiemu nadajesz uśmiech czarujący
24/25 października 2016
⇔

poprzez
lubię ten deszcz w uczuć ogrodzie
melancholią krople znaczone
i mgłę pod wspólnym nieboskłonem
która okrywa myśli w chodzie
za oknem zmiany są w przyrodzie
gdy z wysokości widok chłonę
nadzieja ciągle mym czempionem
jak znów rozkwitasz w swej urodzie
w umarłej twarzy brak uśmiechu
kiedy twój dystans tak doskwiera
ja bywam tylko smutku piechur
dziś zatrzymuję się w bezdechu
jesteś jak piękna orchidea
więc nie popełnisz tego grzechu
22 września 2017
⇔

Para (Vilanella)
Lubię czesać twoje włosy, rozgarniać je palcami;
spoglądać na śliczne ciało, jak drży pod tą czułością.
Jesteś wtedy taka bliska w dotyku akcentami.
A gdy jestem obok ciebie, zakwitasz stokrotkami,
wnet nadziei pąk otwierasz, przytulasz się z lubością.
Lubię czesać twoje włosy, wciąż pieścić je palcami,
wówczas to pięknie pachniesz tych kwiatów aromatami,
Każdy dostrzega dostojność, wyróżniasz się smukłością.
Jesteś znów taka bliska w mych uczuć karesami.
Zanurzam się w rozkosz rosy pomiędzy płateczkami,
spijam z nich każdą kropelkę, już darzysz mnie ufnością.
Lubię czesać twoje włosy, układać je palcami.
Ciągle z miłością przemawiam, z radości kolorami,
w swej odpowiadasz pewności pocałunków czystością.
Jesteś wtedy taka moja w dotyku umizgami.
Jesteś ubrana dziś w wersy, takich to strof literami,
pozostań weną gorącą, napełniaj mnie tkliwością.
Lubię czesać twoje włosy, rozgarniać je palcami,
jesteś wtedy taka bliska w dotyku akcentami
11 kwietnia 2017
⇔

zawsze przy mnie
pieszczona słońca promykami rozkwitasz
rozchylasz nieuniknione
pomiędzy uczuć wschodami
po stokroć jesteś
z porannej rosy czerpiesz siłę
wiatr czesze wspomnienia
kiedy mimowolnie wzrokiem dotykam
po stokroć jesteś
nawet gdy pocałunek staje się muśnięciem
na płatków otoczce
pod weny błękitnym parasolem
po stokroć jestem
3 kwietnia 2017
⇔

wschód dreszczy
zawsze rozsiewasz pyłek - ten
z rajskiej rozkoszy
kiedy
pręcik dotyka kobiecości
żądny spełnienia grzechu
zrzucasz
biel niewinności na ołtarz
cudownego przeobrażenia
tak dojrzała
w objęciach pragnień
prosisz o więcej
kropel rosy
17 lutego 2017
⇔

złudzenia
sercem przeczytaj listy - wszystkie
te jeszcze nie napisane
z pocałunków ułożone w namiętność
pachnące zmysłami
jak wtedy gdy pieściłem ciało
w rozkwicie spełnienia - w dotyku
tak czułe i delikatne
by potem
pod wspólnym niebem wyobraźni
delektować się w spełnieniu - ujrzeć
promienie słońca
muskające na marzeń łące
usta spragnione - wciąż
ciebie spowitej w rozkoszy
smakować aromat
płynący pomiędzy płatkami - jak dwie
miłości róże z kropel rosy
upijać się szczęściem
w krzyku dojrzałym
16 lutego 2017
⇔

w istocie
jego dusza ma fioletowy odcień
zamknięty w nieoczekiwanym
ust dotyku
we wnętrzu mieści tyle niemego krzyku
z codziennej zazdrości że inni
wstępują
sprężystym krokiem uzasadnienia
na rabaty ku pokrzepieniu
manierą
w rajskim ogrodzie samotny tulipan
bez sensu jestestwem spogląda
wschodził
banalnie opadł pośród ogółu
nie podlewany zmysłów kroplami
po cichu
17 stycznia 2017
⇔

zapomniany ogród
syciłem korzenie miłości
odżywką uczuć
codziennie
susza cierpliwości
zatrzymała rozwój
pobudzony
dogasa przemijanie
w uschniętym liściu
na igle
7 stycznia 2017
⇔

cień obecności
mam zdeptane odciski
kiedy idę wyobraźni drogą
do ciebie
przymierzam buty
by uciec od tęsknoty
która rani obolałe stopy
a ty
rozkwitasz słońcem uczuć
rozchylasz kielicha fiolet
czekasz
aż dotrę boso
wiosennym pocałunkiem
na skraj rzeczywistości
w kropli deszczu
2 marca 2017
⇔
senna utopia
budzi się we mnie słabość
gubię apetyt nocy
tęsknię
lipiec parzy pragnieniem
oczekiwaniem niemożliwego
spoglądam
w albumie zdarzeń
pulsuje wyobraźnia
wdycham
zapach z poduszki
smak wspomnienia
buduję
kolaż złudzeń
pomiędzy marzeniami
udaję że żyję
2 lipca 2016
⇔
wciąż głodny ciebie
opuściłaś mnie - odeszłaś
w obce ramiona
w nich czujesz się bezpieczna
muskana poduchami wiatru
trzepotem ptasich skrzydeł
z uwielbieniem głaszczesz
innego myśli
podsuwasz
uczucia nieokiełzanym słowem
oddajesz się cała
w zapachu wersów
całujesz strofami
po raz kolejny zostałem sam
proszę - wróć
upragniona weno
23 lipca 2016
⇔
po drugiej stronie nieba
ujrzałem gwiazdę -
w pięknej poezji spełnienie
wędrowała słowem - myślą
ja - zmęczony księżyc
próbowałem oświetlić drogę
w przyszłość
nie potrzebowała starego blasku -
zabłysła sama pośród życia wersów
przyszła odpowiednia pora - na przemijanie
w kałuży jesiennego deszczu
tylko kroplą - jestem
⇔
piszę białe wiersze
w ciemności nocy - składam litery
tworzę wyrazy
bez słowa
jak cisza po burzy
uspokajam myśli
łagodnieję powoli
mrok nie jest straszny
kiedy czysta kartka
przyjmuje wszystko
kolejnym wersem
oznaczam uczucia
niespełnionej miłości
cierpliwie czekam
1 lipca 2016
⇔
subiektywny lunapark
zatrzymała się huśtawka
pomiędzy mną a tobą
ustał wiatr zdarzeń
karuzela namiętności
zastygła w oczkach łańcucha
unieruchomiony czas
w sali luster nagość
kusi szyderczym oczekiwaniem
losu złośliwość
na zjeżdżalni myśli
ślizga się diabelski młyn
kolejka donikąd
wabi plac zabaw
w zbyt dorosłej ironii
30 czerwca 2016
⇔
nie moje wrzosy
twoja namiętność pachnie
czeka wśród fioletu
tak mocno ukryta
drży całe ciało
dojrzałe w zmysłowości
na nowo rozkwita
usta wciąż złaknione
wilgoci pocałunku
w malignie pożądania
tak bardzo głodne dłonie
na dotyku bliskość
obawa gra na zwłokę
3 września 2017
⇔
ślady
spójrz mi w oczy
jak nigdy dotąd
powiedz co widzisz
spójrz w moje serce
w jego głębię
pomyśl co czuje
jeszcze spójrz w duszę
tak tajemniczą
pomyśl nad pytaniem
7 września 2017
⇔
odcienie duszy
kiedy zniknę nie będzie odwrotu
z pustych minut pomiędzy nami
tylko wiatr w dal uniesie melodię
smętnie brzmiąca z drżenia dźwiękami
kiedy zniknę i niebo się skurczy
w żalu który uchwycą ptaki
wspomnisz ciepło z uczuć płynące
pośród tęczy w nadziei znaki
kiedy zniknę i udam się w drogę
na której łez deszcz wypłucze ślady
pomyśl że świat się jeszcze nie skończył
dzień kolejny wstanie bogaty
kiedy zniknę w echu wieczności
zamknę ostatnich drzwi łoskoty
spójrz w te wiersze pisane po cichu
w nich odnajdziesz kropelkę tęsknoty
9 października 2016
⇔

ogrodnik
mam różę w sercu ukrytą -
pieszczoną wiatrem uczuć
otwieram
delikatność w pąku różowym
muskam pragnień ustami
żarliwie
rozchylam urokliwe płatki
nasycone boskim nektarem
spijam
gorący krzyk spełnienia
w nieprzytomnym uwielbieniu
4 października 2016
⇔

wzrastanie
wznoszę się w pragnieniu
na płochej życia łodydze
jestem
czuję obecność - kiedy
nawilżasz namiętności rosą
w łaknieniu
wspinam się nieprzerwanie
odżywiam pocałunkami słońca
wolny
wypuszczam nowe liście
na przekór przemijaniu
żyję
4 października 2016
⇔
niedopowiedzenia
wędrówką ust
ubieram cię w szepty
dotykam rozkoszą
smakuję pagórki
- na szczytach wyobrażeń
językiem
spijam nektar
aż po zachód zmysłów
promieniejesz
wschodzisz uczuciem -
rosą jęku
wilgotniejesz
19 lipca 2016
⇔