|
 |
|
Nawigacja |
|
|
|
|
|
 |
|
INSPIRACJE |
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
⇔

proporcja
ile strat za życia poświęcić mi trzeba
żeby - niekoniecznie się udać do nieba
ileż to rozterek - myśli pogmatwanych
gdy w istocie siebie wciąż zachodzą zmiany
modlitwy są po to by czyścić sumienie
w pokorze składane - silnej wiary rdzeniem
wydźwięk głosu mego jest już poszarpany
wszelki sens straciły nowe jakieś plany
i choćbyś przechodniu ze mną wnosił ręce
nic już nie pomoże bo jestem straceńcem
prawda zawsze jedno ma swoje oblicze
najlepiej zamilknąć - na nic dziś nie liczę
18 czerwca 2019
⇔

świadomość
kiedyś najwspanialszy
mądry i wyjątkowy
po ścieżkach życia jak dziecko prowadził -
za rękę
dzisiaj już nawet klamka nie pamięta
dłoni tak czułych delikatny dotyk -
z wczoraj
na niespotykaną skalę
zapadła uniesień cisza
odchodzi w mrok życia samotny
tulipan
lecz nie płacz przechodniu
idź żwawo w przyszłość
i ukryj wspomnienia w już byłym
albumie
1 czerwca 2019
⇔

pojednanie
na nic zdają się emocjonalne westchnienia
gdy czyny ranią
pozostaje cisza i spokój
w przebłyskach wczorajszego uśmiechu
osamotniony tulipan już nie płacze
do nieba unosi jeszcze pąk żywy -
prosi Pana by go zerwał
i przeniósł do wiecznej szczęśliwości
jedynie tam bezustannie
istnieje nieprzemijalność
i trwałość więzi trwa w nieskończoność
nic więcej nie ma znaczenia
14 maja 2019
⇔

potyczka
o każdy dzień
szczery uśmiech o poranku
ze słowami życzliwości
chociaż
przeciwnik wygrywa w nierównej walce
bo uzbroił się w złośliwości szczypce
i kąsa bez opamiętania
to
wciąż trwam
pośród radosnych słońca promieni
z niemym krzykiem w sercu
nie mniej
powoli się staję
przeszłości obrazem
dzisiaj tak bardzo już niewyraźnym
lecz
na przekór i pomimo
jakkolwiek by było
jeszcze jestem
walczę
13 kwietnia 2019
⇔

dwa kwiaty
są niby podobne
w doczesnej wędrówce
a przecież tak bardzo inne
niczym my dwoje
ty
kwitnąca poezja
w motyla wiosennym przebudzeniu
na odnowy łące
ja
uschnięte źdźbło
na życia porywającym wietrze
z możliwości zanikiem
na przekór
i pomimo wszystko
w nieustającej nadziei wciąż trwamy
tak trzeba
26 marca 2019
⇔

sen
przespałem jesień i zimę
złe myśli wypełniały przestrzeń
letarg wkradł się do duszy
dość
pora się obudzić
i zerwać do lotu
szybować w poezji przestworzach
bo
życie prezentuje inne ścieżki
wypełnione tobą - wiosny nadzieją
pośród kolorowych motyli
wystarczy
poszukam empatii
na kolejne dni -
które jeszcze pozostały
nieuniknionego nie zmienię
24 marca 2019
⇔

nadzieja
przecież wiesz miła że się nie poddam
szeroko jeszcze swój dziób otworzę
rozwinę skrzydła jak tylko można
z tobą polecę w życia przestworze
razem będziemy frunąć po niebie
a odpoczniemy na wiosny łące
kiedy już ciepły wiatr w swym porywie
każe nam przysiąść w kwiaty pachnące
orzeł stepowy ciągle szybuje
i niesie miłość z nieba obłoków
chce być jedynym tylko dla ciebie
razem to przejdźmy w życia natłoku
potem nastanie już tylko lato
i świecić będzie słońca uczucie
wszystko co było szybko przeminie
świat nam przeznaczy pełen kosz uciech
15 grudnia 2018
⇔

wpleceni w siebie
lubię gdy włosy dotykasz
z uczuciem głaszczesz palcami
jak usta w pragnieniu podajesz
i pachniesz róży zmysłami
bardzo cię lubię całować
pochylać nad kwiatu płatkami
wtedy się stajesz tak moja
nawet gdy czekasz pod drzwiami
uwielbiam cię czcią otaczać
wciąż świecisz oczu błyszczami
w nich widzę uśmiech pogodny
cud nad wszystkimi cudami
i też uwielbiam czekać
na wilgoć płynącą kroplami
bo przecież wiosna przyjść musi
ciepłymi uczuć duktami
11 grudnia 2018
⇔

zegar
czas płynie swoim
ustalonym rytmem
nieprzychylnym tik tak
do głębi
przeraża dystans
toteż
nie chcę być
niczyich myśli intruzem
w pokorze poczekam
na świeży powiew
wiosennego wiatru
5 grudnia 2018
⇔

w doznaniach
rozperlił się pąk w pożądaniu
wkrótce minie czas bierności
biała cisza popłynie w zapomnienie
tajemniczym porankiem
nastanie wiosna
i tylko tamta rosa
przypomni składane obietnice
pomiędzy zapachów zmysłami
narodzimy się nowi
uśmiechną się lustra niepokorne
bo przecież usta w usta
znów się spotkamy
na uczuć łące
29 listopada 2018
⇔

niedosyt (sonet)
tak bardzo wielbię twoje ciało
w pragnieniu pieszczę je ustami
na jawie jesteś swymi snami
nabierasz wtedy w siebie śmiałość
a byłaś kiedyś twardą skałą
tkwiłaś pomiędzy życia mgłami
dziś świeci słońce między nami
nastała wreszcie piękna stałość
osiądzie na źdźbłach spełnień rosa
w niebieski cię ubierze kolor
wypełni się w miłości kłosach
namiętność będzie żądzy wolą
rozkosz zamieszka na łaknień stosach
złapiemy w serca uczuć polot
19 listopada 2018
⇔

grzybny ludek
kto cię wystrugał w drewnie
zaznaczył dłutem rysy
który artysta ujrzał
w myślach to oblicze
stoisz na lasu skraju
pilnujesz matki - natury
co hojnie plonami obdarza
w runie je przynosi
jesteś dobroci strażnikiem
pomiędzy było i będzie
tylko czy mnie ustrzeżesz
przed nieoczekiwanym
ufam ci i przychodzę
aby się nisko pokłonić
a chociaż życie jest trudne
nigdy nie stracę wiary
28 października 2018
⇔

taka sowa
trzymasz mnie w życia szponach
siedząc na kruchej gałęzi - śledzisz
płyn bezbarwny przez nią płynący
czujesz
w swojej mądrości - doradzasz
nie pozwalasz abym odpłynął
w świata nieskończoność
bo tu jest miejsca dla wszystkich
dosyć
i chociaż gubisz własne piórka
na wskroś przenikasz wspólną przestrzeń
bo na naszym drzewie istnienia zawsze
będziesz
13 października 2018
⇔

woal (sonet)
czym zasmucona twoja twarz pani
jakie to troski w sobie ukrywasz
czy to październik w dziwnych porywach
a może los cię dzisiaj czymś zranił
z litego drewna powstałaś tkanin
na buzi nici jesiennych dywan
pewnie przyczyna to ludzkich przywar
oczy przymknięte do każdych granic
lico zmęczone oczekiwaniem
czy wiosna będzie bardziej radosna
kiedy założysz na głowę wianek
pewnie nie będzie już losu chłostań
z pękniętej duszy zbudujesz szaniec
na którym siądzie wszelki błogostan
8 października 2018
⇔

rozgwar
przyciąga natura - zespala
gruntownie
już nie krzyczę i nie rwę
włosów
wrony niech wiją gniazda
otwarty na nowe dalej idę
tak trzeba
pokora i wiara
że wczoraj znów wróci
przytuli
tamtym wspomnieniem
a ja skruszony tym
co los daje
znów radość
w dłonie uchwycę
bo nowe życie
musi być piękne
6 października 2018
⇔

do róży
królujesz
pośród kwiatów
wdziękiem czarujesz z oddali
spojrzeń
czułością częstujesz
wysmukła jesteś w talii
i kiedy
ust dotykiem
po płatkach wiruję niezmiennie
wypuszczasz
rosy krople
niczym modlitwy w nowennie
a wszystko
to co już było
nie tylko jest pięknym wspomnieniem
bo w nas
jest tyle marzeń
czekają też na spełnienie
29 września 2018
⇔

istota (sonet)
spijałem nektar z pąka rozkoszy
w tym pożądaniu łaknąłem więcej
z wielką pokorą na twej palemce
czekałem cicho nie chcąc cię spłoszyć
wtedy już mogłem twój kwiat otworzyć
zachłysnąć płatków piękno upleceń
wessać się dziko w żądze kobiece
móc być jedynym w miłej smakoszy
odpowiedziałaś na te zaloty
soki skropiły skrzydła motyla
bo byłaś czuła na jego dotyk
i namiętności były dygoty
kiedy nastała spełnienia chwila
jasności blaski weszły do groty
26 września 2018
⇔

najbardziej boli oczekiwanie
czas pozostawia ślady
żłobi wciąż nowe rany
nie daje zapomnieć
jestem stary
twarz rzeźbiona
nieprzychylnym wiatrem
znów płacze
posiwiały skronie
i chociaż na jutro
przymykam zmęczone oczy
to nieuniknione na wskroś widzę
po drugi brzeg
17 września 2018
⇔

suchość kropel
w sieć wpadłem -
osaczyła ciało
oplotła niezrozumieniem
bez uprzedzenia
i nagle
wdarła się w duszę - tak
po prostu
nie chce powiedzieć
na jak długo
a myśli spokoju nie dają
bo króluje niewiadoma
czy z rozstawionej siatki
uda się jednolity szyk ułożyć
czy już za późno
8 września 2018
⇔

przeczucie
powoli staję się łodzią
spróchniałą skorupą
na życia tafli
zachodzi oczekiwań słońce
zbliża się przeczuć burza
nawet wiatr
jakby zamarł w nadziei
na trudne do odgadnięcia pytania
co będzie
i dlaczego
bez gdybania poczekam w pokorze
widocznie tak być musi
tak trzeba
2 września 2018
⇔

luba
wśród wszystkich kwiatów jest najpiękniejsza
tak okazale pnie się do góry
w słońca dotyku coraz dumniejsza
cudo natury
pąk swój otwiera na uczuć grządce
pod ust muśnięciem rozchyla płatki
kiedyś wyrosła na dzikiej łące
różowe szatki
przez ogrodnika ciągle pieszczona
rosą oznacza rozkoszy ścieżki
inny świat teraz jest w jej symptomach
mokre obrzeżki
a gdy już jesteś w ramionach czułych
i do mych piersi leżysz wtulona
na bok odrzucasz wszelkie reguły
w miłości omam
18 sierpnia 2018
⇔

delicja
bywam niekiedy motylem
z błękitnymi skrzydłami -
w wyobraźni
nęcony
nektaru aromatem - frunę
przysiadam na pąka skraju
płatku odwiniętym ku górze
spijam
rozkoszy ambrozję
tak oczywistą przecież
gdy delikatnie mackami
rozchylam dogłębnie
wtedy
pod czułym dotykiem
na nowo kwitniesz
po prostu - żyjesz
15 sierpnia 2018
⇔

drzewo
silnym jesteś
wrastasz we mnie odgałęzieniami
jednoczysz z matką
Ziemią
dajesz przetrwania moc
by iść w przyszłość
pokonać niemożliwe
a ja
nasycony wichrem i deszczem
muskany przeznaczenia duchem
powstanę
bez pośpiechu pójdę
ku wieczności
wszystkim na przekór
12 sierpnia 2018
⇔

małymi krokami
do słońca idziesz
żółcieniem sycisz płatki
wspinasz się ku przeznaczeniu
tak odległym
rozpamiętujesz lata
które próbą się być zdawały
tunelem w jedną stronę
a dzisiaj
pod niebieską kopułą nieba
wzrastasz
pieszczona uczuciami
wciąż jesteś
jestem światłem
do mnie
spieszysz
8 sierpnia 2018
⇔

z kwiatkiem nadziei motyla wariacje
ja - motyl niebieski
niekiedy przysiadam
gdy poczuję pożądania głód
tak rzadko a jednak
powoli - bez pośpiechu
wsysam się w natury środek
spijam zbawienny nektar
wprost z wnętrza
wtedy - do głębi poruszona
rozchylasz miłości kielich
drżysz w oczekiwaniu
na taniec dziki
a kiedy już bywam
upojony żywiołową rozkoszą
i skrzydła się podrywają do lotu
to ty jesteś
we frywolnym obcowaniu
smakującą kolejną namiętność
wprost z czułka zmysłu
w pragnieniu
wtedy na nowo pachniesz
dawnymi pocałunkami
tak bardzo żarliwymi
po wybudzeniu
14 czerwca 2018
⇔

bezszelestnie
palce sunęły powoli
dotykały aksamitu ciała
zniecierpliwione
w pragnieniu usta
zaczęły chłonąć
wysysały z największą rozkoszą
purpurę płatków
tak jak lubisz
a wtedy się pojawiły
rumieńce uczuć -
piekły namiętności ogniem
od środka
soczyste krople spełnienia
jedna po drugiej -
w cichym jęku
na pożądania język
spłynęły
10 czerwca 2018
⇔

zawierzenie
minęły trzy lata od kiedy
ja - deszcz namiętności
na nowo nawilżam
próbuję być na przekór
niedoskonałościom
nikt nie wie ile jeszcze
muszę dróg pokonać
aby stać się tym który będzie jasnością
pośród burz
codzienności
powoli przeobrażam się w pragnienie
skąpane w rosie porannej
gdy przychodzisz przybrana jedynie
w purpurę płatków rozkoszy
wtedy cielesność ze wszech miar dotyku
łaknie
to już trzy lata od dnia
kiedy nogi odeszły na wędrówkę własną
a przybyłaś ty - moja nadziejo
teraz przyszłość jest przed nami
więc bez zbytniej zwłoki
chodźmy się całować
wśród czułych westchnień wspólnego
uwielbienia
24 maja 2018
⇔

w wiosennym opleceniu
przynosisz słońce
kiedy ukradkiem przybywasz
odziana w pachnące pragnienia
niczym sen na jawie
namiętnością ze mną się schodzisz
bezwiednie w usta wtulasz język
gdy dłonie błądzą w czułości
słów nie potrzeba
bo znajdujemy siebie
w kolejnym dotyku rozkoszy
tylko z letargu wybudzone motyle
delektują się echem westchnień
10 maja 2018
⇔

wzdłuż i wszerz ciebie
dotykam cię powoli
bez pośpiechu - coraz wolniej
żeby rozkosz trwała jak najdłużej
aby
motyle się wzbiły do lotu
na pragnienia wieczne
a kwiatu kielich rosą rozkwitał
bo gdy
sunę po biodrach palcami
pośród ud na zmysłów miarę
do przylądka nadziei płyną usta
wtedy
w języka kolejnym okrążeniu
przekraczam wszelkie granice
namiętności poezją
się staję
29 kwietnia 2018
⇔

dążność
lubię gdy do mnie przychodzisz
z uśmiechem na buzi ślicznej
dotykam twych włosów czule
przyjmujesz całusy liczne
lubię jak do mnie przybywasz
z porankiem gdy słońce wschodzi
spoglądasz w niebieskie oczy
blask twoich wszystko łagodzi
lubię gdy już u mnie jesteś
i muskasz zmysłami dłoni
przed tak ponętnym dotknięciem
grzechem by było się bronić
nie lubię gdy chcesz wychodzić
przekładasz rozkosz na jutro
mówisz że tak będzie lepiej
zrobiłaś już pierwszy półkrok
lubię gdy jeszcze powracasz
bo radość w sercu przynosisz
wtedy rozkwita kwiat miły
aromat uczuć unosi
28 kwietnia 2018
⇔

szczególnie
otulasz miłością
w ofierze składasz siebie
apetycznie
raz po raz nasączasz
turkusu aromatem
wtedy
wschodzą nadziei listki
i niczym wiosna w swym czasie
przyozdabiasz
słońca uśmiechem dni wszystkie
pod weny kopułą co dnia jesteś
kiedy
nawilżeniem z kropel rozkoszy
na nowo do życie pobudzasz
uschniętą gałąź - przedwcześnie
27 kwietnia 2018
⇔

nie pytaj
nie mam nic by ofiarować
prócz serca czystego
spojrzeń oczu niebieskich
na piękno kwiatu
nic nie posiadam nadto
tylko ust czuły dotyk
z błogością mknący po pąku
kiedy jesteś
chciałbym cię obdarzyć
podniety zachętą
w namiętności dłoni
i z rosą poranną
lecz nie dla mnie kwiecie
z odwiniętym płatkiem
tak trudno się sycić
z cudzego ogrodu
bo dziś dać mogę tylko
to kalekie ciało
i łez kropel kilka
po słońca zachodzie
24 kwietnia 2018
⇔

dojrzałość
nie wiem jak go nazwać
stan który wciąż jest towarzyszem
kiedy stąpasz
niczym wytrawna akrobatka
po rozciągniętej uczuć linie
jedno jest pewne
nie spadniesz w przepaść
bo pod grubym sznurem
rozłożyste drzewo
rozpostarło łodygi zaufania
i cię uchwyci w oczekiwań ramiona
a ty do konara
przylgniesz bezpiecznie i niczym latorośl
opleciesz apetytem pożądania
na zawsze
21 kwietnia 2018
⇔

inny sad
powoli - bez zbędnego pośpiechu
otwierasz rozkoszy pąk
wyrastasz z łodygi uczuć
błogość maluje twarz
kiedy raz po raz
nasycam cię zmysłami
a ty
kwitniesz pośród odnóg
rozłożystego drzewa
w nim
spokój i rozanielenie
daje możliwość uniesień
aż po horyzont namiętności
otwierając doznań listki
pozostawiasz seledynowy zapach
ekstazy
20 kwietnia 2018
⇔

listonosz niespodzianek
niczym motyl w miłość ubrany
przysiadam na zmysłów cypelku
kwitnący kwiat smakuję
zasysam nektar rozkoszy
a ty
rozchylasz każdy płatek
wciąż chcesz wzmóc doznania
by próbowane krople rosy
do lotu podrywały skrzydła
zaś ja
w szczęściu pochylony
nad zmysłów pięknym pąkiem
nabieram w usta to
co było niemożliwe
i dotąd nie wiem
czy był to sen tylko
czy obraz na jawie
prawdziwy
18 kwietnia 2018
⇔

znad nieba
jestem źdźbłem uschniętym
raz po raz przez wiatr życia
targanym
jednak wiem jedno
przyfruniesz na słońca promieniu
niczym niebieski motyl oczekiwań
usiądziesz
na poszarpanej
przez los okrutny łodydze
i na nowo nasycisz nektarem
spełnienia
wtedy się ziści
nadzieja z tamtego kiedyś
którą wiosenna cierpliwość zmieniła
na obiecujące jeśli
15 kwietnia 2018
⇔

po prostu
bagaż doświadczeń odcisnął piętno
wciąż nas wystawia na próbę
krok po kroku
wdziera się podstępem
niczym zmora przybywa bez zapowiedzi
ale to nic
połączeni tym co nierozerwalne
dwa ciała w istnienia jedność
trwamy
pośród natłoku obcych spojrzeń
a właściwie ogólnej niewiedzy
obrastamy
w otoczeniu szumiących traw
na wietrze teraźniejszości
w miłości będziemy
korzenioplastyka ze zbirów Zbyszka Kubickiego
9 kwietnia 2018
⇔

być może
niekiedy przysiadam
wygrzewam w słońcu obolałe ciało
na spróchniałym kołku
na nim czuję się najlepiej
innych to miejsce odstrasza
jak ja
wtedy mogę spokojnie
walczyć z myślami o tym
co się wydarzyło
powoli nabieram wiary
w ludzi i siebie
wciąż się staram
zmienię oblicze jestestwa
wiosna przynosi niespodzianki
tylko
zaczyna doskwierać słowo
w pośpiechu wypowiedziane
8 kwietnia 2018
⇔

jeśli
wciąż mam w pamięci dzień
gdy siedziałem w oknie
niczym zmarznięty ptak na gałęzi
wypatrywałem
czy się pojawiasz na horyzoncie
czy przyjedziesz ubrana w uczucia
czy uda się otworzyć to co zamknięte
niepewność
nagle radosny błysk w oku
kiedy namiętność pocałunków
po same brzegi wypełniła serca
zaskoczenie
szybko odnaleziony tajemny klucz
stał się zaczątkiem niemożliwego
roztopił szadź oczekiwania
z kiedyś
6 kwietnia 2018
⇔

indywidualne K2
wspinałem się na górę niemożności
każdym gestem
ciepłą myślą udowadniałem
gotowość
lecz trudna to była droga
kiedy szczeble kolejnych potyczek
przyszło odłożyć
na kiedyś
gdy się już zdawało
że trud nie był daremny
i na szczyt jestestwa dotarłem
sił ubyło
nie pomogły żadne wybiegi
chociaż wzrok się cieszył
dotąd skrzętnie skrywaną tajemnicą
dłonie
wędrowały po każdym zaułku
na zmysłowym gotowości szlaku
z dotyku pieczołowitością
wtedy
jakby na zawołanie przybyła
kolejna nadzieja
na to co się musi wydarzyć
bo przecież
chwilowe fiasko jest do pokonania
i można rozpocząć następne wejście
na grań przychylności
23 marca 2018
⇔

źdźbło
kiedyś górowało pośród traw
było całe w rozkwicie
podziwiane i chwalone
lecz
przyszła sucha pora
i z sił opadło
zabrakło kropel deszczu
jednak
nadchodzi wiosna
z nią inne spojrzenie
świeża rosa nawilży korzenie
nikt
już nie powie
"uschnięty z tęsknoty"*
znów wzejdzie jak inne
by cieszyć
*"uschnięty z tęsknoty" tytuł fotogramu
17 marca 2018
⇔

nasycenie
chociaż była bzu pora
wszystko nami pachniało
kilka spojrzeń z oddali
bardzo nieśmiały dotyk
a potem
mnogość pocałunków
płynących namiętności rzeką
kwitnące w sercach fiołki
ubrane w bukiet zmysłów
by później
chusta w ciała aromacie
na szyi wokół spowita
przypomniała te chwile
zanim z niej jaśmin uleci
bo przecież
smakowałem drżącymi palcami
zachłannie spijałem rosę
żeby białe konwalie
w nadziei znów rozkwitały
dzisiaj
na tulipanie wiosna
zostawia słoneczne tknięcie
zrywem nagłości zaciska
oczekiwań apetyt
14 marca 2018
⇔

wolny ptak
podążasz za mną wzrokiem
unosisz powieki -
pożądliwość maluje twarz
kiedy
niczym orzeł szybuję po zmysłach
ze swadą
dotykam niemożliwego
wtedy
zakwitasz barwą moich oczu
rozchylasz
uczuć niebieskie płatki
by trwać
bo na wieki
życia kwiatem
jesteś
11 marca 2018
⇔

opium
radość wypełnia serce
bo
kiedy całuję
drżeniem ud oznajmiasz gotowość
i
stajesz się uwielbieniem ust
w cudownym zagajniku namiętności
szczęście wypełnia duszę
gdy
na błogich pagórkach rozkoszy
pocałunki są takie wylewne
a
ty rozkwitasz nocy kwieciem
pod wigoru naporem
wtedy
jesteśmy my
nie istnieje nikt więcej
27 lutego 2018
⇔

wyszeptaniem
widzisz mnie w snach niespokojnych
gdzieś poza jawy horyzontem
w nich
zapraszasz do zagajnika
otulasz ciałem namiętnym
lecz
jest fatamorganą myśli
w wyobraźni pragnienia widzeniem
gdy
drży cały stan zmysłowości
z szalonych wewnątrz motyli
20 lutego 2018
⇔

wonność
mówiłaś - kocham konwalie
i ciebie w ich zapachu
spowitym
mówiłaś - jak gałązka bzu
rozkwitam gdy mnie dotykasz
ustami
mówiłaś - nabieram barwy
w aromacie jaśminu skąpana
jestem
mówiłaś - nic nie jest ważne
bukietem dni kolejnych
będziemy
wczoraj mówiłaś...
lecz nastało dzisiaj
zapomniane
16 lutego 2018
⇔

dopóki trwa opowieść
przeżywam różne słońca zachody
kiedy na serca progu
zaczyna i kończy się niebo
chociaż
mam do ludzi tak daleko
to Ty nie przychodź pod mój dom
bo tam nicość mieszka
jakoś
okna nie umie nikt otworzyć
pod losu płaczącą wierzbą
by na nowo poczuć zapach konwalii
jak wtedy
gdy zbyt długo trwało lato
wiersze nie pisały się same
i jak ptaki zrywały do lotu
lecz dziś
pomiędzy zasuszonymi liśćmi
w szufladzie dogorywa poezja
na pamiątkę tamtej doskonałości
21 stycznia 2018
⇔

esencjonalność
mam dość już siedzenia w oknie
patrzenia na wszystko z daleka
do ludzi serce kołacze
tęsknota ogromna jak rzeka
chcę pobiec pomiędzy knieje
na buzi mgłę poczuć poranną
zachłysnąć zapachem chwili
pojednać się z myślą staranną
jednak wiem że dziś nie wszystko
może być w zasięgu kroku
na wózku dojechać można
tylko do dusznego mroku
uczę się przemierzać ścieżki
które donikąd prowadzą
kalectwo jest moim druhem
z jedyną nadrzędną władzą
18 stycznia 2018
⇔

otulone pięknem
w szufladzie spoczywa
wczorajsza poezja
na kartkach zapisanych niebieskim
atramentem
układam na stole pachnące kwiaty
w kolorze moich oczu
tylko
boję się spojrzeć w lusterko
gdyż przy mnie nie ujrzę
ciebie
a może tak cichutko -
na palcach przyjdziesz
i przytulisz wzrokiem
10 stycznia 2018
⇔

ewentualność
niezmiennie czarujesz swym pięknem
głód zmysłów karmisz aromatem
na ucztę zapraszasz pragnienia
namiętny jest każdy twój płatek
z czułością na pąk ten spoglądam
rosnący na uczuć rabacie
i kiedy przechodzę tuż obok
znów jestem w uroku poświacie
lecz złudne są moje nadzieje
nie dla mnie ta róża urocza
ogrodnik podlewa korzennie
a potem smakuje osocza
dziś w myślach kwiat wonny całuję
do serca przytulam wciąż w ciszy
poczekam na rozkwit przyszłości
cierpliwość na duszy pastiszy
7 stycznia 2018
⇔

w wyobraźni
lubię słoneczne zachody
i ciszę jeziora wieczorną
przychodzą wtedy wspomnienia
gdzieś na bok odchodzi ułomność
lubię spoglądać na niebo
czyste jak serce w uczuciu
wiem wtedy że spokój jest we mnie
myśli są w jasnym osnuciu
lubię też być sam ze sobą
bez zbędnej wrzawy - hałasu
wtedy poezji poświęcam
tak dużo wolnego dziś czasu
lubię się bratać z naturą
czuć zapach czterech pór roku
choć los jest wciąż nieprzychylny
marzenia są bystre jak sokół
6 stycznia 2018
⇔

pośród bezlistnych drzew
w ciężkich oparach wieczoru
próbuję odnaleźć siebie
to trudne
jedynie ptaki znają drogę
do gniazd ich tożsamości
w porywach wiatru
płacze samotnie ławka
od ciężaru ludzkich spowiedzi
bez ciepła dłoni
z wielką pokorą
gasi z marzeń latarnie
na ciszę myśli
4 stycznia 2018
⇔

dzisiaj
skurczyły się wskazówki na moim zegarze
zdają się biec coraz prędzej
na cyferblacie jedna za drugą pędzi
tylko ja wciąż tkwię w życia istocie
czas nigdy nie jest przecież łaskawy
w mgnieniu oka zmienia liczne zamysły
wspólne ścieżki stały się dziś obce
żadna droga nie wiedzie do celu
a gdyby tak rozebrać chronometr
by znaleźć się w stadium przejściowym
odnaleźć korytarz - ten prosto do nieba
nim wstanie dzień - na wieki zasnąć
i niech wtedy szron historii pokryje
wszystkie wiersze pisane z uczuciem
jak ta róża zmarznięta na wietrze
przetrwa pamięć o marnym poecie
3 stycznia 2018
⇔
ROK 2018
⇔

w rozgałęzieniu myśli
mam takie nieśmiałe dłonie
kiedy drżysz zauroczona
pomimo otaczającego zimna
rozchylasz liliowe płatki
bo znasz te chwile
gdy patrzę na ciebie
z błyskiem niebieskich oczu
a słowa gubią istotę
i los nie ma znaczenia
tak bardzo pragnę
z tobą przemierzać nowe ścieżki
zapomnieć co się nie stało
i ujrzeć kolejną nadzieję
z tych dwóch serc płynącą
po raz kolejny
wspominam kwiat cudowny
zroszony nieoczekiwanym
w dotyku ust raz jeszcze
które w milczeniu mówią
kocham...
30 grudnia 2017
⇔

w głębi zaniechania
w kalendarzu dni naszych
myślami się wciąż mijamy
tak daleka droga
widzę obrus biały niczym opłatek
a pod nim trochę sianka
i te życzenia
składane na odległość są inne
nie dotykają czułością słów
przemierzają inne ścieżki
przeraża wirtualny świat
coraz bardziej stajemy się obcy
tylko me oczy
raduje nieba blask
na tle którego jesteś
najważniejszym światłem
chociaż
tak bardzo nieosiągalnym
29 grudnia 2017
⇔

wyjątkowo inny
niekiedy ścigam myśli
oglądam się wstecz
czy jesteś
lecz wiatr milczy
ponadczasowo unosi tęsknotę
wigilijna pora
skłania do refleksji
kim dla siebie jesteśmy
nienazwanym milczeniem
zabiegani w codzienności
zapominamy o pokorze
a przecież jutro
w blasku oczu twoich
też wzejdzie słońce
na nowo zakwitną
miłości kwiaty
21 grudnia 2017
⇔

z podłoża weny
lubię jak się pojawiasz
wiedziona serca natchnieniem
posyłasz uśmiech gorący
błyszczysz radosnym spojrzeniem
lubię jak na mnie patrzysz
i z troską ogromną przemawiasz
bo kiedy jesteś tak blisko
o nic się nie muszę obawiać
lubię jak mnie całujesz
czy to na krześle czy dworze
barierka nie jest przeszkodą
w całym tym tęsknym ferworze
lubię jak już odchodzisz
gdy śledzę wciąż czułym okiem
patrzę za twymi krokami
jak pająk otaczam wzrokiem
lubię te nasze spotkania
pod nieba weną głęboką
wtedy nic więcej nie trzeba
bo jesteś moją opoką
15 grudnia 2017
⇔

dotyk deszczu
dłonie
splecione w uścisku
wyzwolony błogostan możliwości
żarliwy spacer
kiedy
pośród rabaty zmysłów
otworzyłem rozkwitający kielich
i niespiesznie
sunąc po płatkach
spragnionymi ustami
ujrzałem
jak w twoich oczach
umarło niebo
i kwiat zapachniał spełnieniem
a noc
zadrżała w dzikim upojeniu
13 grudnia 2017
⇔

przedsmak długiej nocy
z braku ciebie znów cierpną dłonie
kiedy zaniechaniem tamtego dotyku
odbijasz się od uczuć echa
w jesiennych dni niedokonaniu
wiatr rozrywa dźwięków patos
błądzę na pięciolinii skojarzeń
gdzie tylko wyobcowane kruki
zdają się wszystko zrozumieć
pomimo nóg zmęczenia
założę buty stare i pójdę
usiądę pod samotnym drzewem
które wysłucha wszystkich żalów
potem zapiszę w skrytości duszy
tamte marzenia i myśli
otulę się liśćmi wierszy
i zaśnie me ciało na wieki
10 grudnia 2017
⇔

z głębi
niczym te dwa źdźbła jesteśmy
uczuć wiatrem kołysani
trwamy
jak samotne poezji ptaki
wciąż szybujemy pomiędzy
zaniechaniem
jeszcze wczoraj płakała noc
z braku ciebie w księżyca
blasku
lecz nastał nowy dzień
i przyniósł szczęście na ust
zbliżenie
przemówił milczący księżyc
otoczył światłem twoich oczu
zniechęcenie
7 grudnia 2017
⇔

wena pieszczona ustami
w przelocie myśli
cię dotykam
całuję tylko słów ukradkiem
wyłącznie
wyobraźnią błądzę
po wypukłościach rozkosznego ciała
w dzikim
natchnieniu smaków
miłości wersy piszę nieprzerwalnie
lecz wiem
że gdy już nocą przyjdziesz
wspólna namiętność ust się pojawi
i kiedy
na ułamki ciebie
będzie zamierało niebo
spróbuje zapomnieć siebie
4 grudnia 2017
⇔

przez chwilę
z konaru umarłego drzewa wyrastam
w stronę nieba się odwracam
wznoszę ręce
miałem sen zmyślony
widziałem nadzieję - więc jestem
pod bycia błękitem
lecz był to stan przejściowy
w sińcu zbyt bolesnym
nastała cisza
pomiędzy łopotu skrzydeł -
pół na pół podzielne
z mozołem
krzyczy nieuszeptana ziemia
bo straciłem wiarę - upadłem
przed słowem
*korzenioplastyka ze zbiorów Zbyszka Kubickiego
1 czerwca 2017
⇔

zanim nastała ciemność
tak trudna jest droga
którą idziesz Panie
dźwigasz wszystkich grzechy
do krzyża przybite
upadasz by powstać
z poranionych kolan
na wyschniętych ustach
złoczyńców szyderstwo
pod koroną z cierni
krwawią winy moje
tak bardzo niegodny
jestem dziś w pokorze
swoim Zmartwychwstaniem
przywróć ludziom wiarę
daj nadzieję życia
posłuszność na przyszłość
*korzenioplastyka ze zbiorów Zbyszka Kubickiego
12 kwietnia 2017
⇔

zmysł
oddzielona
od miąższu skórka
drażni podniebienie
ciepło pieca
aromatem ucztę dopełnia
upojny dotyk
w ust zetknięciu
ocieka potem
ziszczony
14 marca 2017
⇔

tańcząca z wiatrem
smukła twa forma nadobna pani
tańczysz na wietrze całym uczuciem
powabem rysów kusisz cielesność
oddajesz pokłon dzikiej naturze
dorodność ciała wabi artyzmem
smakiem przemawia do pragnień moich
czarujesz kształtem krągłości bioder
rozbudzasz żądze - namiętność stroisz
jakimi kroki we mgle podążasz
przemierzasz zmyślność pośród tej drogi
energią razisz i w konsekwencji
teraz są męskich ciągot dialogi
* wiersz zainspirowany korzenioplastyką Zbigniewa Kubickiego
8 stycznia 2017
⇔
2016 Rok
⇔

chciałbym
dotykać rosy porannej
stopami smakować trawę
przed siebie pobiec
przez łąkę
owiany wiosennym wiatrem
dzisiaj spoglądam z góry
niczym ptak frunę w przestworzach
pragnienia są już
wyblakłe
w dalekim spojrzeniu marzeń
jednak się wcale nie skarżę
szybuję kolejną nadzieją
wciąż wdzięczny za wszystko
mi dane
zamykam to wszystko co było
* wiersz zainspirowany fotografią "Foto Filip"
29 maja 2016
⇔

świeżość*
pomiędzy językami ósemka
cyfra bardzo okrągła
nawilża
kołowrotek splątanych pragnień
na piramidach uniesień
wchodzimy
stajemy się mimowolnym skurczem
na skraju jęku
niczym
zatraceni na wieki
bez amen
płyniemy w sobie
po usta w bezdechu
finezją
* tytuł fotografii Alicji Obary, która to stała się inspiracją wiersza
28 maja 2016
⇔

zjawiskowość
niczym ten ślimak na jednej nodze
beznogi - ja
niepostrzeżenie
dotykam ciała
błogiego
zmysłowym
listkiem się stajesz
kiedy
tarką języka
znaczę
uczuć głębię
zostawiam za sobą
ślad rozkoszy
mimo wszystko
niczym ten ślimak w ekstazie
beznogi - ja
* "Foto Filip" - inspiracja wiersza
27 maja 2016
⇔

w sieci*
opleceni namiętną pajęczyną
wspólnie - bezpowrotnie
próbujemy
pomimo odległości - w sobie
upychamy poezję uczuć
na językach
wtopieni ramionami
pobudzamy metafory zmysłów
czujemy
ból miłości doświadcza -
pomiędzy udami (nie)dłoń
echem gestów
powraca
* tytuł fotografii Alicji Obary, która to stała się inspiracją wiersza
26 maja 2016
⇔
*****
⇔

Zbędne rzeczy
Przecież ważne,
w nich ukryta lata.
Historia.
Walizka nie mieści wspomnień.
One były.
Trzydzieści lat - w jednej chwili
nie wyrzucisz.
Powracają, jak ta nastolatka
bezwstydu bliska.
Hańby korzeniorzeźba
- wyszydzone małżeńskie łoże.
Zmysły w operetki wrzasku,
Eurydyki marzec.
Spowiedź, z Poświatowską rozmowa.
Przemierza sukienek czas.
Wyobcowana czarna,
niczym torebka ciotki - ze wstydem.
I dyplom, w album ze zdjęciami
- nagroda dla potomnych.
Na parapecie pudło książek.
Poezja kontekstu życia.
Bagaż doświadczeń.
Przemijania monodram.
Z plakatem.
*Wiersz zainspirowany monodramem Anny Błachuckiej "Czarna suknia".
*Ilustracja: korzenioplastyka Zbyszka Kubickiego
6 lutego 2016
⇔
brudne są ulic kamienie
mijają się bez słowa
z widzenia znajomi
a bardzo obcy
nie wystarczy
potrącone przepraszam
przy wystającym krawężniku
tam
w oddali śpiew ptaków
zapach wolności nęci
minęła młodość
zmienili się bogowie
pod moralności płaszczem
Wiersz zainspirowany artykułem Zdzisława Antolskiego
13 stycznia 2016
⇔

"Kto mnie przeniesie lub zniszczy niechaj umrze"*
W lasach Zagnańska od dawnych lat leży -
porusza wykutym napisem.
Każdy rozmyśla nad słów tych sensem,
dlaczego są takie mocne.
Jakie znaczenie niosą dziś w sobie,
czy spełni się przepowiednia.
Nikt głazu nie rusza, nikt nie usuwa,
bo siła ogromna jest w tym posągu.
Kto wykuł napis i w jakim celu
umieścił ową wyrocznię?
Pytań bez liku, brak odpowiedzi,
a on wciąż w gąszczu schowany.
Pewnie przez wieki kolejne będzie
jeszcze nurtował przesłaniem!
Czy apokalipsa dotknie osoby,
która ośmieli się ruszyć?
I ja podziwiam z wielkim przejęciem,
w ciszy należny mu hołd teraz niosę.
* Napis wyryty na posągu
Dziękuję Panu Mirosławowi Kołodziej za udostępnienie zdjęcia
5 stycznia 2016
⇔

szatan zawitał
zabijają
mówią że w imię boga
ich boga
inni bogowie się nie liczą
religia
która mordować każe
wiarołomność
syn ojca
brata
w diabelskiej masce
cywilizacji ból
* korzenioplastyka udostępniona przez Zbyszka Kubickiego
16 listopada 2015
⇔
|
|
|
|
|
|
|
 |
|
Zegar tyka, czas ucieka |
|
|
|
|
|
 |
|
Zaznacz |
|
|
|
|
|
 |
|
Kontakt: |
|
|
|
|
|
 |
|
Kilka słów o mnie |
|
|
|
|
|
|
Ur.26 grudnia 1957 r. w Kielcach.
Z wykształcenia budowlaniec (Technikum Budowlane).
Przez wiele lat był właścicielem dwóch prywatnych przedsiębiorstw.
W 2009 r. uległ wypadkowi komunikacyjnemu, a od grudnia 2011r. porusza się na wózku inwalidzkim.
Przygodę z poezją zaczął już w szkole podstawowej, lecz pisał tylko do szuflady
Po wypadku zaczął publikować swoje wiersze na portalach internetowych oraz fb.
Jest założycielem i właścicielem Portalu poetyckiego http://e-skwerekpoetow.pl
W lipcu 2016r, wydał drukiem debiutancki tomik poezji zatytułowany "Taniec chaosu".
W październiku 2017r. ukazał się drugi tomik poezji zatytułowany "Obok".
Szczęśliwy dziadek wnuczek. |
|
|
|
Stronę odwiedziło 15801 odwiedzający - dziękuję |